Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego pewne zapachy są dla nas przyjemne, relaksujące, nastrajają nas pozytywnie, a inne sprawiają, że czujemy się źle?
Czy uczymy się tego od rodziców, rodzimy się z tym, a może jest jeszcze inny mechanizm?
Fakt jest taki, że węch jest zmysłem przez nas mało docenianym i zwykle go nie rozumiemy.
Od dziecka często kierowałam się zapachami. Przed spróbowaniem czegoś, dotknięciem, oglądałam wszystko dokładnie, a potem wąchałam – jabłka w sklepie, włosy moich córek, sierść mojej Lily, gdy była szczeniakiem, skórę ukochanego mężczyzny, liście jesienią w lesie, igły sosen w słoncu, płatki dzikich róż….
Fakt, że zapach był dla mnie ważny, nie sprawiał jednak, że doceniałam mój zmysł węchu. Niestety wtedy nie doceniałam też wielu innych rzeczy, które zapewniało mi moje ciało. Często narzekałam, że mocne zapachy mnie „bolą” jak w perfumerii, czy w kosmetykach ze sklepowych półek. Trudno mi też było znieść nawet słabe ale według mnie brzydkie zapachy. Dopiero, kiedy ponad dwa lata temu całkowicie straciłam węch na kilka miesięcy, zrozumiałam jak był dla mnie ważny i jak bardzo mi go w życiu brakowało. Jedzenie nie było smaczne, w dodatku potrafiłam zjeść nawet zepsute rzeczy. Las, kwiaty, trawa, owoce nie miały zapachu. Życie było jakieś puste.
Powoli ten mój niedoceniany zmysł zaczął wracać. Postanowiłam wykorzystać do ćwiczenia mojego węchu naturalne olejki eteryczne. Jak smutno mi było, gdy na początku nie umiałam stwierdzić, co jest w buteleczce. Mimo to nie poddawalam się, wąchałam znane mi zapach i przywoływałam związane z nimi wspomnienia. Goździki – grzane wino, kora cynamonu – szarlotka i korzenne świąteczne ciasteczka, słodka pomarańcza – zapach i smak tak rzadkich w moim dzieciństwie pomarańczy w świętecznych prezentach, lawenda – fioletowe pola z bzyczącymi pszczołami, sosna – zapach lasu w słoneczny, letni dzień, róża – mój ukochany kwiat, tymianek – świeże zioła potarte w moich palcach.
Zapachy powoli stawały się mocniejsze, a ja zaczęłam dostrzegać, jak ważne są dla moich wspomnień, nastroju, codziennego życia. Pamiętam, gdy w minione wakacje pierwszy raz od dwóch sezonów nagle poczułam intensywny zapach zbieranych przeze mnie kwiatów lipy, a potem cudowny aromat róż, gdy szłam chodnikiem wzdłuż szpaleru krzewów. To było dla mnie tak intensywne wrażenie jakbym narodziła się na nowo 🙂
Nadal bywają dni, gdy mój nos odmawia posłuszeństwa. Węch też już nie jest tak mocny, jak kiedyś, jednak zapachy i działanie olejków eterycznych już ze mną zostały.
Wracając do pierszego zadanego pytania o to, dlaczego niektóre zapachy są dla nas miłe a inne nie, badania pokazały, że zmysł węchu rozwija się u płodu jako pierszy. Dziecko już w łonie matki uczy się rozpoznawać zapachy. Jeszcze nie rozróżnia tych, które lubi i tych, które są według niego nieprzyjemne. Noworodek potrwafii rozpoznać zapach swojej mamy, a nawet przez niego jej emocje. Dziecko z czasem zaczyna kojarzyć pewne zapachy z miłymi lub niemiłymi wydarzeniami. Dodatkowo otoczenie również mówi mu, co jest brzydkie, a co nie. Ludzie po zapachu (którego zwykle sobie nie uświadamiają), dobierają się w pary z osobami o innym HLA (haplotypie), aby zapewnić swojemu potomstwu większą różnorodność genów, przy czym kobiety mają lepszy węch niż mężczyźni i nasila się on podczas jajeczkowania oraz w ciąży.
Ciekawą rzeczą jest też kwestia naszego kojarzenia zapachów ze wspomnieniami i związane z nimi emocje. Opuszka węchowa oddalona jest tylko o jeden neuron od części mózgu (ciało migdałowate), która odpowiedzialna jest za nasze emocje. Jako jedyny bodziec zmysłowy, przechodzi od razu do częsci mózgu – hipokampu, w której tworzy się nasza pamięć krótko- i długotrwała. Co ciekawe, w przypadku zapachów od razu powstaje pamięć dlugotrwała, dlatego nigdy ich nie zapominamy. Uważa się, że jest to efekt tego, że w naszej przeszłości węch był nam potrzebmy do zapewnieniana bezpieczeństwa.
Jeśli jesteśmy świadkiem jakiegoś ważnego dla nas wydarzenia wywołującego w nas emocje (dobre, złe) i rownocześnie w tym momencie czujemy jakiś zapach, następnym razem, gdy on dotrze do naszego nosa i mózgu, będziemy czuć takie emocje, jak wtedy, gdy te wspomnienie powstało.
Mechanizm wygląda następująco:
Sytuacja + Emocje + Zapach (Klucz) = (Zamek) Pamięć (= Sytuacja + Emocje)
Po wielu latach możemy nawet nie pamiętać, dlaczego jakiś aromat powoduje, że czujemy zdenerwowanie, smutek lub spokój i szczęście. Poprzez aromaterapię można zmienić negatywne podejście do danego zapachu, przypomnieć sobie sytuację, która kiedyś tak megatywnie na nas wpłynęła, ale nigdy tego nie zapomnimy. Wspomnienia związane z zapachami nie są tymi, które można zapomnieć.
Dzięki temu, że pewne zapachy kojarzą nam się z dobrymi chwilami, w momentach stresu, smutku, choroby, złości, możemy przy ich pomocy zrelaksować się, poczuć lepiej, nabrać energii, albo spokojnie zasnąć. Między innymi na tym opiera się w aromaterapii metoda inhalacji, dyfuzji, aromatycznych dodatków do kosmetyków, wspierająca problemy emocjonalne i neurologiczne. Znaczenie ma też oczywiście skład chemiczny danych olejków (na przykład niektóre olejki eteryczne działają podobnie do neutotransmiterów w naszym mózgu – substancji regulujących jego pracę, a przez to całego organizmu – o tym opowiem innym razem) i działanie psychologiczne – np. klient otrzymuje od aromaterapeuty określone informacje dotyczące otrzymanych mieszanek i produktów, albo gdy czyta o ich właściwościach w książce. O konsultacjach przeczytasz tutaj. Jako ciekawostkę dodam, że prowadzono również badania nad działaniem olejków eterycznych na osoby nie czujące zapachów (z uszkodzonym zmysłem węchu). Stwierdzono, że olejki działają również w tym przypadku – ze względu na swój skład chemiczny. Jak widać aromaterapia to nie jest tylko efekt placebo.
Warto też wspomnieć, że dzięki temu, że nasz mózg zapamiętuje emocje związane z zapachami, możemy nauczyć się relaksowania, poprawy nastroju poprzez wdychanie określonego aromatu. Nazywa się to kotwiczeniem emocji. Wybieramy pojedynczy zapach lub kompozycję przyjemnych dla nas olejków eterycznych i wdychamy ją z inhalatora, buteleczki lub specjalnej zawieszki, gdy czujemy się dobrze, spokojnie, odczuwamy szczęście. Po pewnym czasie podczas złego samopoczucia będziemy mogli poprawić sobie nastrój wdychając ten sam zapach. Jak widać nasz mózg to niesamowite narzędzie pozwalające nam żyć lepiej.
W tym miejscu dodam jeszcze jedną ciekawą informację dotyczącą naszego węchu i naszego odbierania zapachów. Nasz węch adaptuje się do tego, co czujemy. Jeśli jakiś czas przebywamy w miejscu, gdzie uwalnia się zapach (nawet bardzo przyjemny), nasz mózg odbiera go jako bezpieczny i zaczyna ignorować, żebyśmy mogli wyczuć te zapachy, które świadczą o grożącym nam niebezpieczeństwie. To dlatego wydaje nam się, że sojowa aromatyczna świeczka przestała pachnieć, nie czujemy naszych perfum i używamy ich zbyt dużo, zapominamy o zapachu dyfuzora na przyklad takiego, jak ten na dzisiejszym zdjęciu.
Wniosek: gdy przstajesz czuć zapach, nie dodawaj kolejnej porcji (może szkończyć się to dla Ciebie bólem głowy, a nawet mdłościami), tylko wyjdź na jakiś czas z pomieszczenia, a po powrocie znowu go poczujesz.
Kończąc tę moją opowieść o węchu, zapachach, emocjach i wspomnieniach chciałabym Wam jeszcze wyjaśnić, dlaczego tak bardzo ciągnie nas do zapachów naturalnych olejków eterycznych. Jest to wyraz naszej jedności z przyrodą, która wytworzyła się przez czas, gdy człowiek był na ziemi.
Nasz mózg, nasze ciało, nauczyło się z nimi współdziałać. Podejrzewa się, że roślinne olejki eteryczne przyczyniły się między innymi do obecnego działania naszej wątroby w procesie detoksyfikacji (m.in. działanie cytochromu p450). Gdy przez dłuższy czas będziecie mieć w swoim otoczeniu tylko naturalne zapachy, odkryjecie, że te syntetyczne denerwują Was, wywołują zmęczenie i złe emocje. Niestety dostrzegamy to dużo później niż nasze domowe zwierzęta.

Fotografia przedstawia dyfuzor patyczkowy z mieszanką naturalnych olejków eterycznych. W tym przypadku stworzyłam kompozycję zapachów poprawiających nastrój, relaksujących, łagodzącech lęk, mogących przynosić wspomnienia słońca czy Świąt. Znalazły się w niej między innymi: olejek eteryczny ze słodkiej pomarańczy, mandarynki, neroli (kwiat gorzkiej pomaranczy), róży otto, frankincense, mirry z nutką lawendy jako harmonizatora ❤️
Im więcej włożycie patyczków, tym silniejszy będzie zapach.
Jeśli chcesz, zrobię taki patyczkowy dyfruzor dla Ciebie lub na prezent dla kogoś Ci bliskiego. Mam różne kształty naczyń, różne kolory, różne opakowania oraz różne kompozycje naturalnych olejków eterycznych 🌺🌿⚗️. Zapytaj mnie 😊